czwartek, 30 września 2010

"nowy rok" dzień dwieście siedemdziesiąty trzeci.

czwartek.

mając na uwadze wczorajszy brak maila odpuściłem sobie dreptanie do pracy na dziewiątą, więc dosypianie dłużyło się na korzyść wypoczynku. nie ma co, nie można sobie żałować.

wychodziliśmy z domu około 13:00. na dworze piękne słoneczne niebo, w portfelu piątak na pączki. ale niestety. o tej porze w małym genialu takich łakoci już nie ma. jak nie pączki, to drożdżówki. jak się okazało - je się je trochę dłużej niż pączki - te kończą się w okolicach śmietnika koło tawerny, a drożdżówki równo z wejściem do biura.

ledwo wszedłem do naszej sali, a moim oczom ukazał się, a nawet ukazały się talerze pączków. zachwycony widokiem przeszedłem obok, jednak coś odwróciło moją uwagę od tłustych, słodkich kulek. jak się po chwili okazało, były dla nas. A oznajmiła nam to wchodząc do kuchni, rzucając od progu życzeniami. ano tak! dziś przecież dzień chłopaka. było więc całkiem sympatycznie. z tego względu właściwie mojej pracy komputer właściwie poza małym modelem konstrukcji nie doświadczył. E przyszła z pudłem od adasia sowy, więc pączki to nie było wszystko. potem jeszcze wspaniałe nasze kobiety zrobiły nam a to kawę, a to herbatę i poszliśmy szamać. zakrapiany, czekoladowo-czekoladowy torcik był pyszny, ale tak słodki, że nawet mi przeszła ochota na drugi kawałek.

dzień wcześniej tuż przed kaszanką odebrałem niespodziewany telefon, także dziś tuż przed tortem odbyło się krótkie spotkanie w sprawie ciekawej możliwości promocji imprezy art party. 15 minut konkretnej rozmowy, wymiana spostrzeżeń, kontaktów i temat wyczerpany na tyle, aby czuć się swobodnie.

wieczór spędzony wraz z K i P nad tematami najbliższych wydarzeń w alter i w barrelu. poszło nam lepiej niż bym się mógł spodziewać, na prawdę wiele ustaleń, bardzo konkretnych i dobrze wróżących najbliższym dwóm miesiącom.

po biznesowo-towarzyskim spotkaniu udałem się do kota. po drodze rozmowa z przyjacielem przez telefon. w domku kot zjadł, wybawił się, poszedł spać, więc siadłem do bloga i oto jestem - opisuję czas rzeczywisty, zatem stwierdzam co następuje: idę odebrać Skarb :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz