czwartek, 30 września 2010

"nowy rok" dzień dwieście siedemdziesiąty drugi.

środa.

cały dzień oczekiwania na konkrety w sprawie ściany. ostatecznie nic nie ruszyło z projektem, ale na szczęście nie był to zupełnie bezwartościowy dzień. prezentacja na targi, trochę php.

po południu opuściłem biuro, pytając tuż przed wyjściem o ewentualnego maila, ale otrzymując odpowiedź negatywną spokojnie stwierdziłem, że można się nastawić na następny dzień. po obiadku w doborowym towarzystwie ruszyliśmy szturmem do kota, aby później wsiąść w tramwaj, potem autobus i dotrzeć na powakacyjne spotkanie w gronie przyjaciół M. po półtora miesiąca może nie stał się typowym Kazachem, ale na pewno liznął sporo tamtejszej kultury. opowieści snuły się przez długie godziny i nie było końca. pozazdrościć przygód.

wyszliśmy bogatsi o wspaniałą relację ale i butelkę kazachskiego wina.

było późno, poszliśmy na przystanek, na którym po 10 minutach pomachaliśmy przejeżdżającemu nocnemu. można by powiedzieć goń się leszczu, ale zdaje się, że to samo kierowca mógł mówić nam. zatem spacer. po niecałej godzinie byliśmy w domu. otworzyliśmy wino, obejrzeliśmy pierwszy odcinek muminków i tyle nas było widać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz