środa, 22 września 2010

"nowy rok" dzień dwieście sześćdziesiąty trzeci.

poniedziałek. nie można powiedzieć, że ich nie lubię, trafiają się całkiem fajne, a ten właśnie taki był. wstępny projekt hali poszedł jak po maśle, wyszedłem sobie z pracy tak jak chciałem i cały wieczór mogliśmy mieć w końcu dla siebie.pomijając wiele pierdół - poszliśmy do kina na afterlife w 3d. całkiem niezłe kilka scen, muzyka z dużą energią. ciekawie. polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz