spotkanie z Z, pogaduchy w tematach, o których zwykle mogę co najwyżej poczytać, bo nikt się specjalnie na tym nie zna.
zagalopowałem się lekko, bowiem 22 sierpnia (234) zainstalowałem sobie w domu dodatek w postaci kota.
miesięczne szczenie nauczone walenia w kuwetę i piszczenia w ramach "jestem głodny" zakochało się we mnie, a ja w nim. przydzielone mi razem z wyprawką, zatem dopiero tego dnia (239), po nocy, we fresz markecie kupowałem mu kolejne saszetki nieziemsko kuszącego żarcia. zapach wali pałą po kolanach, a kot wpiernicza to w zastraszającym tempie.
Reklama ku końcowi!
13 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz