sobota, 2 października 2010

"nowy rok" dzień dwieście siedemdziesiąty czwarty.

czwartek zakończony farmą, winem i muminkami.

piątek.

rano na 2h do pracy, potem 4h u siebie, potem ponownie biuro. i tak do wieczora. po powrocie do domu cicha afera. zaczynam się irytować, ale mam nadzieję, że to i tak nie potrwa zbyt długo. marzy mi się tebees.

wieczór mdły. 50 groszy w portfelu zabrzmiało jak groźba przymusowej głodówki, ale przypomniałem sobie o składnikach na naleśniki więc nasmażyłem tego ile wlezie. było na kolację, będzie też na jutro.

przed zaśnięciem toy story na megavideo. nie wiem co mnie wzięło akurat na tę bajkę, ale miałem ochotę na coś mało ambitnego. przypomniało mi się dzieciństwo i kasety VHS.

kilka smsów i kima. ogólnie dzień do wycięcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz