poniedziałek, 18 października 2010

"nowy rok" dzień dwieście dziewięćdziesiąty.

niedziela.

pół dnia czułem się jak pijany. nie mogłem się na niczym skupić, trudno było się za cokolwiek zabrać. na dworze słońce, w głowie burza.

pierwszy od kilku dni udany wieczór. wino, czeski film, świeżo łupane orzechy i kocie rzygowiny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz