coraz krótszy sen, ale przynajmniej elementy z listy sukcesywnie dają się wykreślić.
mediateka do 5tej rano, potem druk za jakieś niemożliwe pieniądze, szybkie załatwienie spraw na uczelni (na szczęście z sukcesami), powrót do domu, amu, lulu i znów siedzę przed monitorem. tym razem już nie uczelnia, tym razem powrót do pleciugi, z którą mam nadzieję rozstaniemy się w terminie przewidzianym w zleceniu...
jak to na sesje bywa, nie mam większych przemyśleń, którymi mógłbym tutaj żonglować... chyba że kogoś bardzo interesują rozkminy w temacie php, flash'a i arkichada... nie? to znaczy, że albo ze mną studiujecie i macie dość gadania o tym wszystkim, albo jesteście szczęśliwymi posiadaczami braku wiedzy na ten temat. a jeśli tak - zazdroszczę wolnego czasu.
no i koniec przerwy, robota czeka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz