czwartek, 21 stycznia 2010

nowy rok dzień dwudziesty pierwszy.

ctrl+T
saratelka.blogspot.com
ctrl+C
ctrl+tab
ctrl+V

"Czekam na dzień w którym przestanę być studentką architektury. Wiem, przecież poszłam na studia, przecież studiuję ciągle... ale mam już dość jak wszyscy dookoła mówią, że będziemy architektami, będziemy mieć swoje firmy.. rzyyyyg. to udawanie jakiś fikcyjnych przedsiębiorstw, przygotowywanie do konfrontacji z potencjalnymi klientami... proszę!! nie ta branża. nie moja, dziękuję, do widzenia.
Robię te studia żeby być konsekwentną. Chyba lepiej zmarnować 5 lat i mieć przynajmniej za to papier niż zmarnować parę lat i nie mieć nic. No więc kończę studia i skończę je, byle szybko!
Byle do końca studiów, byle do s czasu w którym będę robić to co lubię, a przynajmniej to, co lubię bardziej niż użeranie się z jakimiś pewami, czekielami i innymi czyńskimi.
Byle do tworzenia..."

jedna rzecz się ZAJEBIŚCIE NIE ZGADZA... jedna jedyna. cała reszta to jak słowa wyciągnięte z moich własnych myśli, jak to czytałem, czułem się jakby mnie ktoś cytował...

dziś stało się to co się stać musiało, po tych rekordowych niespaniach padło rekordowe spanko 2010 - 14 godzin co oznacza ni mniej ni więcej jak pobudkę po 16:00...

i dobrze, nie da się non stop kręcić najwyższych obrotów, bo w końcu i tak trzeba będzie wymienić jakieś części, żeby nie przywalić w drzewo podczas kolejnej wycieńczającej jazdy. a czasem czuję, że jadę pod prąd. architektura to jest w ogóle zapierdalanie 220kmph lewą stroną polskiej autostrady. i to w dodatku płatnej...

tworzę... nie, ja produkuję, już to wszystko stało się bardziej moim zawodem i utrzymaniem niż pasją. choć nie powiem, wciąż jeden za drugim, każdy projekt daje mi wiele radości... no i w grafice na prawdę można się dobrze bawić, a jak patrzę na B... jeśli szybko nie skończy naszych studiów to miejmy nadzieję, że nie czeka go to samo rozczarowanie i zmiana życiowych planów co u mnie. no ale w sumie chyba nie mam się czego obawiać, bo ja nie miałem powołania, którego jemu nie brakuje.

no i tyle. ciągle zajęty ale szczęśliwy kończę kolejny dzień. kończę trzeci tydzień tego roku.

ps. ta rzecz, która się nie zgadzała - płeć oczywiście.

3 komentarze:

  1. "architektura to jest w ogóle zapierdalanie 220kmph lewą stroną polskiej autostrady. i to w dodatku płatnej..." trafne porównanie, ostatnie zdanie po prostu wymiata.. podsumowuje wszystko :P
    chciałam zaznaczyć "hahaha!" pod twoim postem jako wyraz aprobaty, ale nie wiem czy to stosowne podsumowanie tego postu, bo w sumie to wszystko mnie az tak nie bawi :P
    p.s. miło, że wpadłeś do mojego kącika marudzeń ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. 14 godzin snu? Nice.

    Mój rekord to 22 godziny, ale to po ostrym piciu.

    OdpowiedzUsuń
  3. dołączam sie do rekordu, u mnie dzis padło tez 14h ;)

    OdpowiedzUsuń