np - nie obudziłem się na dzisiejsze kolokwium ;P - wszystko dokładnie tak jak pisałem, nie lubię kiedy los się buntuje przeciwko temu czego się spodziewam ;)
no ale jak się ma przyjaciela to człowiek nie zginie. telefon o wpół do dziewiątej uratował mój dzień.
zresztą ominąć takie kolokwium to jak przegapić super komedię, na którą miało się bilety do kina. myster C miał najwyraźniej ważniejsze rzeczy na głowie by spędzić kolokwium razem z nami w sali zajęć. no i jakoś tak wyszło, nie wiem dlaczego, że mimo nieprzygotowania napisałem ponad spodziewaną normę.
...
jak gadamy z G prze internet - lecą bluzgi, fochy, groźby i zażalenia w ilościach które mimo abstrakcyjności pojęć można by zapewne wycisnąć z powietrza. wizyta w pleciudze natomiast - w 4 oczy, w wyluzowanej atmosferze - przebiegła bezboleśnie i bardzo efektywnie. czeka mnie pracowity uikent.
...
jakbym wpisał w listę IMPASYBUL-TU-DU-IN-2010 zrobienie filmu to miałbym pierwszy ajtem do wykreślenia. za jakiś czas ruszamy do produkcji - ogólny scenariusz gotowy, technologie znane i lubiane, więc to kwestia znalezienia kilku wolnych chwil, dopracowania szczegółów, a potem już tylko efekty specjalne, czołówka, napisy końcowe i wchodzimy w świat produkcji audiowizualnych. HELL YEAH!
nie oceniając dnia przed zachodem - miłego popołudnia, zabieram się do batalii z odkurzaczem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz