środa, 27 stycznia 2010

nowy rok dzień dwudziesty szósty.

pleciuga skończona. została kosmetyka ale to jest kwestia przysiąść na 15 minut. wkrótce premiera strony pod oficjalnym adresem. prace nad stroną zakończone lekko po 7 rano, potem do dziewiątej trzaskałem arkichada w celu zaliczenia mediateki. w nocy przy okazji wspólnych gorących chwil na gg zostałem uświadomiony przez G jak wykonywać pewne skomplikowane struktury w tym ograniczonym programie. także należy się wielki ukłon.

o godzinie 9 padłem. wersja 0.3.8 poleciała w mailu do B, którego poprosiłem o budzenie za 2-3 godziny od momentu wysłania maila. dzwonił. i to kilka razy. za którymś razem nawet usłyszałem, że dzwoni i odebrałem. obiecałem się stawić u niego o 15. radość jaką przyniósł mi tą informacja sprawiła, że musiał zadzwonić po raz kolejny o 15:30 i ponownie mnie wybudzić. tym razem skutecznie.

aż dziw bierze, że nie miałem żadnego telefonu od G. dał mi pospać, zadzwoniłem w sprawie pleci sam, okazało się, że wszystko gra, byle bym poprawił 2-3 błędy.

u B wylądowałem w końcu około 1630 i spędziliśmy nad mediateką kilka godzin, wysnuwając nowe wnioski, planując dalsze posunięcia, które należy poczynić w najbliższych dniach. grunt jest stabilny więc powinno wyjść po myśli.

no i tyle - taki dzień-piguła - niby nic się nie działo, a jednak cały dzień zajęty.

nasz zakład z G zamienił się w układ. to już nie jest rywalizacja, to czyste dążenie do celu. miało być "kto pierwszy skończy swoje zlecenie pije malibu na koszt drugiej osoby". teraz jest trochę prościej i trochę więcej "każdy kto skończy zlecenie kupuje malibu". bo już na tym etapie nie chodzi o to, żeby skończyć jako pierwszy. chodzi o to, żeby skończyć i w końcu odsapnąć przy smacznym drinku.

chciałbym więcej napisać, mam na to mega ochotę, ale chyba jak na złość nie ma o czym. zatem ostatni tajger i jedziemy dalej. nie na długo. nie mam zamiaru się zajeżdżać.

---

mały edit posta - jednak sobie przypomniałem coś ciekawego.

mega dziwny pomysł w świetle moich ostatnich "nigdy w życiu nie..."

drobna zajawka bez pokrycia.

zastanawiam się nad studiowaniem konstrukcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz