wtorek, 16 marca 2010

"nowy rok" dzień siedemdziesiąty piąty.

będzie zlepek myśli.

plakacik ku końcowi, zapierdziel z dyplomem.

wczoraj - dzień gratulacji.

noc - nie chodzić spać po 2 tigerach.

rano - pobudka o 5:30. zgon gorszy niż po jakiejś imprezie. dłuższa chwila nie do końca świadomego snucia się tu i tam. potem 2 godziny drzemki i od 9 przy komputerze klepiąc sobie do głowy informacje na temat projektowania pomieszczeń studyjnych i akustycznych w ogóle. przejrzałem całą bryłę.pl i mam przynajmniej o czym gadać z dr P. zaczyna mi się to wszystko podobać, zobaczymy czy jemu będzie...

w chwili obecnej samoistnie zamykają mi się oczy. zmęczenie.

uśmiech powoduje myśl, wspomnienie, że równo miesiąc temu wychodziłem z domu właśnie o tej samej godzinie - o 14:45. nie obchodziło mnie nic poza tym, jak minie dzień. miesiąc temu minął doskonale. dużo się wydarzyło od tamtej pory.

zaufanie, spokój, stabilizacja i pewność to nie jednorazówki. trzeba je dawać codziennie, a wtedy pomnożą się. niech w tym wszystkim będzie jeszcze odrobina nadziei, a będzie można spać spokojnie. miasto białych kart:

Nadzieja jest jak sól, nie napełni brzucha, ale nadaje chlebowi smak (...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz