wtorek, 14 grudnia 2010

"nowy rok" dzień trzysta trzydziesty ósmy.

sobota.

nareszcie ciepła kurtka. dorobiłem się narciary z patentami, które ratują mnie od no mostków cieplnych między rękawiczkami a rękawem.

poza tym obiad zjedliśmy sobie burżujsko "na mieście". poszliśmy do polecanej przez znajomych KUŹNI, którą sami polecany. jedzenie smaczne, swojskie, dużo i nie drogo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz