czwartek, 16 grudnia 2010

"nowy rok" dzień trzysta czterdziesty dziewiąty.

środa.

późna pobudka, zejście do sklepu po bułki i kitiket, pyszne śniadanie o 15:00 i później walka z biurem o czas wolny. znów domek.

wieczór pod znakiem blak ops, potem kerfur, kolacja w składzie - bułka z masłem, "po jaju" i śledzie, a na koniec, wpierdzielająęc mandarynki - "jeszcze dalej niż północ" - jak by nie patrzeć świetna komedia francuska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz