czwartek, 23 grudnia 2010

"nowy rok" dzień trzysta pięćdziesiąty szósty.

środa.

pobudka wczesna, ale byłem tak połamany, że zdołałem tylko podejść do drzwi, odprowadzając K, po czym znów zaległem w pościeli.

kiedy już wstałem i chciałem uruchomić komputer, okazało się, że niestety to niemożliwe, jak większość sprzętów na kable, jak górne, sztuczne światło. z brakiem prądu w dniu dzisiejszym nie mógłbym się pogodzić, ale na szczęście nie trwało to dłużej jak 20 minut.

kilka godzin przesiedziane w archikadzie nad kosmosem poszły w niepamięć. prawie kończyłem model, kiedy to mój plik wyjebał się na plecy wyłączając program i popełniając harakiri. jutro ponowne starcie. aż się nie mogę doczekać pracy od zera :/

reszta dnia bardzo rozbita ze względu na technologiczną pułapkę, w jaką dałem się złapać. telefony, potem notatnik w garść i spisywanie planu na wieczór i wigilię wigilii bożego narodzenia. sporo do zrobienia, zobaczymy co wyjdzie.

udało mi sie trzeci raz z rzędu dosiąść stacjonarnego (wczoraj: 15min/6,3km/621kJ/p125, dziś 15min/6,8km/664kJ/p136). po prysznicu wyruszyłem po pierogi, bo całe moje dzisiejsze żywienie jak dotąd opierało się wyłącznie na mikołajowych cukierkach. całodobowy spożywczak to prawdziwe zbawienie w takich sytuacjach. w trakcie, kiedy gotowały się pierogi, zagarnąłem się w końcu do umycia sklejonych miejscami naczyń. zjadłem, ogarnąłem temat talerzy, kubków i sztućców i zasiadłem do dalszej roboty.

z wieczornych spraw skreśliłem wszystko, pozostawiając jeden temat nie do końca zamknięty ze względu na stopień skomplikowania zagadnienia. reszta całkiem udana. zadowolony, ale mając na uwadze okoliczności - projekt wyłącznie do szuflady :/

jutro (w sensie dziś, bo już czwartek) ogółem szykuje się gruba jazda.

jedyne co mnie dziś na prawdę rozbawiło to zmiana części ciała w piosence mikromusic - nie pytać, klikać i wsłuchać się ;D

a. no i udało się jednak projekt zrobić. szczegóły w 357 :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz