środa, 22 grudnia 2010

"nowy rok" dzień trzysta pięćdziesiąty piąty.

trochę za późna pobudka, niewyróbka ze zbyt skomplikowanym kosmosem.

o 15:00 columbus - spotkanie niemal konspiracyjne, obgadanie nowego tematu. szybka wymiana oczekiwań i widzimisiów. potem walka. długa, stoczona w galaxy. prezenty. połowa zadania wykonana. niezawodny empik, potem szlajanie się po reszcie sklepów w których niby wszystko jest, a nie ma z czego wybierać.

wieczorem odebrana kartka z Poznania i dyskusja o telewizji.

po powrocie do domu roczne sprawozdanie dociągnięte do czerwca, z głośników blue roses i holy fuck.

po wizycie w całodobowym szykowanie knorrowych kubków, w międzyczasie ekscytujące przeszukiwanie ofert.

w okolicach północy wymiana prezentów przed porannym wyjazdem, dzień świra, drinki i słodycze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz