trochę za późna pobudka, niewyróbka ze zbyt skomplikowanym kosmosem.
o 15:00 columbus - spotkanie niemal konspiracyjne, obgadanie nowego tematu. szybka wymiana oczekiwań i widzimisiów. potem walka. długa, stoczona w galaxy. prezenty. połowa zadania wykonana. niezawodny empik, potem szlajanie się po reszcie sklepów w których niby wszystko jest, a nie ma z czego wybierać.
wieczorem odebrana kartka z Poznania i dyskusja o telewizji.
po powrocie do domu roczne sprawozdanie dociągnięte do czerwca, z głośników blue roses i holy fuck.
po wizycie w całodobowym szykowanie knorrowych kubków, w międzyczasie ekscytujące przeszukiwanie ofert.
w okolicach północy wymiana prezentów przed porannym wyjazdem, dzień świra, drinki i słodycze.
Reklama ku końcowi!
13 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz