wtorek, 14 grudnia 2010

"nowy rok" dzień trzysta czterdziesty szósty.

budzę się, bo jakiś gość krzyczy, że zaraz ostatnia stacja. Kraków Główny.

najwspanialsza niedziela tego roku.

byliśmy zbyt wcześnie, żeby załapać się od razu na pokój, więc tylko zostawiliśmy bagaże i poszliśmy na spacer. obeszliśmy wawel, zapoznaliśmy się z okolicą i chwilę po 11 już byliśmy w hotelu. 5 piętro, pokój z widokiem na wawel. żyć nie umierać.

większość dnia spędzona na wylegiwaniu się przed telewizorem, wieczorem jak przystało na turystów - piwcina pod baranami, potem makarony w vesuvio, spacerek, wizyta w "kefirku" po butelkę szampana i znów w Kossaku.

coś pięknego. wynudziliśmy się za wszystkie czasu i poszliśmy spać. tak miało być.

1 komentarz:

  1. Zazdroszczę wycieczki! :D Zareklamuj gdzie mieliście taki pokój z widokiem, to może też kiedyś skorzystam :D

    OdpowiedzUsuń