wtorek.
po powrocie z Wrocławia nie było lekko. wylądowałem w Szczecinie koło 6-7 rano, trochę odespałem i poleciałem do pracy. prócz rzeczy oczywistych zająłem się w końcu pinokiowymi poprawkami.
na mejlu przypomnienie o następnym SIC!'u, a wieczorem - 3 sztuki jeszcze nie rozkwitniętych lilii i w odwiedziny.
Reklama ku końcowi!
13 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz