wtorek, 14 grudnia 2010

"nowy rok" dzień trzysta dwudziesty siódmy.

wtorek.

poranek zaskoczył mnie totalnie paranoiczną sytuacją. otóż stwierdzam co następuje - na moich oczach gołąb idąc po chodniku wdepnął w gówno. to jest kwintesencja obsranych ulic szczecina i zdaje się, że jestem jedynym szczęśliwcem, który prócz tego, że wie - widział.

schodząc na ziemię - projekty identyfikatorów na SZPAK'a, finalizacja obu łazienek, wieczorem Klubik, a w domu przemeblowanie.

a! no i opieprz w biurze za telefoniczne nieporozumienie. bywa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz