sobota, 26 czerwca 2010

"nowy rok" dzień sto siedemdziesiąty drugi.

poniedziałek.

pierwszy wolny od dłuższego czasu.

niedzielny koncert Welsha jednak się nie zmarnował. przekazałem wszelkie możliwe informacje K i udało jej się wejść. co mnie zdziwiło najbardziej to zaangażowanie samego organizatora. krótko wyjaśnię - napisał tuż po koncercie maila, czy wszystko było ok, bo mogłem mieć problemy z dostaniem się na koncert. wybadałem sytuację telefonicznie z K, okazało się, że fakt faktem coś tam nie było dogadane, ale że ostatecznie wszystko odbyło się bezproblemowo. rano odpowiedziałem na maila, po czym dzwoni telefon. w rozmowie ponowne przeprosiny i nieopisane szczęście, jakby gościu wygrał milion, a po prostu dowiedział się, że wszystko poszło w miarę gładko i że nie mam broń Boże żadnych pretensji.

także zabawnie.

nadal biorę udział w konkursach i zobaczymy co z tym dalej. największą nadzieję pokładam w kodach z wifonków.

poza tym rzeźnia z piastem. model powoli ale sukcesywnie do przodu, jakoś to już nawet nieźle wygląda, ale nie powiem, żeby to był jakiś lajt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz