piast na zmianę z pleciugą. okazuje się, że testy to rzecz niezbędna, bo tak na prawdę zawsze jest coś do poprawienia.
z dyplomem jestem znów w czarnej dupie. znów brak pomysłu. znów jakieś zahamowania.
wieczorem zaliczony wspomniany wcześniej koncert "Ryśka" - bardzo ciekawy, a potem w końcu przysiadłem do artykułu o dziadku. kolokwialne ŁAŁ...
z życiowych nawiasów - jestem wciąż w trakcie tworzenia strony dla przyjaciela - Michała Pyżanowskiego, który marzył o wejściu ze swoim podróżniczym projektem do internetu. udało się to w końcu. zapraszam na stronę Łowców Przygód.
i tyle, bo kurde nawet 2 dni ciężko sobie przypomnieć.
ps. już bez żartów, lubię ryby ;) :*
Lubisz czy nie - mnie to już nie interesuje. Skoro wczoraj zjadłeś, to od teraz ryby będą w naszym menu. I nie masz prawa marudzić. Rzekłam.
OdpowiedzUsuń:*
AAA! Dobrze! Z nim trzeba krótko, za mordę!
OdpowiedzUsuńNo, a tak w ogóle, to cieszę się, że zdrowo się odżywiasz :D