środa, 10 lutego 2010

nowy rok dzień czterdziesty pierwszy.

szybko, bo muszę wychodzić.

pobudka przed ósmą, czytanka na temat projektowania systemowego, szybkim marszem na egzamin, 3 z 4 pytań napisane, zaliczone kadowskie ćwiczenia, wpis, kolejna dobra informacja w sprawie dyplomów od O, jeszcze lepsza w sprawie sesji od L.

w domu walka z wiatrakami czyli plater wyrzuca wirusy z komputera. zakupy - śledzik, jogurcik, płateczki, soczek, chlebek, wiadro desperadosa. i to nie żadna ironia - prawdziwe wiadro!

poniżej foto a ja się teraz zmywam robić z F i siedmioma koleżkami urbanę, elo ziomy!


ps. drobna reklama - 25zł w realu, polecam i pędzę pić... eee... projektować oczywiście ;P

1 komentarz: