piątek, 23 kwietnia 2010

"nowy rok" dzień sto dwunasty.

wczorajsze nastroje podobne do wyjętych z domu pogrzebowego. niech ten dzień się skończy.

wyruszyłem rano pod piasta wykonać kilka ważnych pomiarów. na pierwszy rzut - rysunki kościoła garnizonowego, żeby na ich podstawie stworzyć uproszczony model. elewacja północna - jest. elewacja zachodnia - jest. w trakcie rysowania południowej - chwila przerwy. słuchając nowych dubstepowych nabytków nie słyszałem wołania, toteż kiedy odwróciłem głowę - niespodziewanie zobaczyłem obok siebie K :) dokończyłem pozostałe rysunki, ściągnąłem dalmierzem kilka wymiarów wysokości i ruszyliśmy w stronę banku wyjaśniać niewyjaśnione.

bank ze skarbonką w logo. niekompetencja ludzi mnie czasem przeraża.

na pocieszenie po całej tej dziwnej akcji - lody i spacer w kierunku jasnych błoni.

rozstaliśmy się, wsiadłem w jedynkę i pojechałem ponownie pod kwartał. tym razem wykonać spis usług i zliczyć ilość lokali. poszło nie najgorzej. 227.

w domu pisanie ekselków, pomiary powierzchni zabudowy, powierzchni użytkowej, kubatury, udziałów zabudowy i powierzchni biologicznie czynnej w całym kwartale. obliczenia, obliczenia. do tego jakieś dwa głupie rysuneczki w archicadzie, model kościoła - i plan z grubsza wykonany.

i tak do wieczora. koło 20 szybki kerfur, znów deszcz, wiec ze spaceru nici, zatem pozostało odpalić serial i jakoś ten dzień w spokoju zakończyć. spacer, powrót, jeszcze jeden odcinek na dobicie i zasnąłem.

113. na 1530 miting z dr P, zatem ja zabieram się do piasta. w tle dubstepowy bitrejt umila płynący czas. dzień dobry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz