wtorek.
poranek w pracy. brak weekendu może nie jest najlepszym co mi się przytrafiło, ale przynajmniej nie schodziłem z wysokich obrotów, które były tego dnia potrzebne.
hala i poprawki do albumu.
potem obiadek z K i zaraz później już trzeba było iść na spotkanie. w barrelu pozytywnie. tak lubię pracować. są możliwości.
przed powrotem do domu pogaduchy przy alei jana pawła. tematy zditm'u, motywacji, ciekawych projektów samokształcenia.
w domu rozwydrzony kot i nowy blog. gotowe dwie notatki do rozwinięcia.
przed jedenastą spacer nad odrę, potem zakupy, małe piwko i lulu.
Reklama ku końcowi!
13 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz