piątek, 5 listopada 2010

"nowy rok" dzień trzysta ósmy.

czwartek.

odbiłem się od zera. w empiku moh, odwiedziny u G, pierwsze (momentami mieszane) wrażenia z gry. do dzisiejszych dzieł trudno podejść bez marudzenia i krytyki. świat idzie do przodu szybko, ale wcale nie tak, aby miał nas przerastać. ciągle czujemy niedosyt, wciąż wszystko jest bardzo dalekie od ideałów, mimo że tak na prawdę kiedyś uznalibyśmy to za skok stulecia. mimo natłoku informacji, które liczymy w bajtach wciąż nie trudno być na bieżąco, nie trudno powiedzieć "ee, myślałem, że będzie więcej/ lepiej/ szybciej/ łatwiej".

1 komentarz:

  1. takimi już ludźmi jesteśmy, że na wszystko narzekamy, a do tego wszystkiego mało nam...

    OdpowiedzUsuń