piątek, 5 listopada 2010

"nowy rok" dzień trzysta siódmy.

środa.

zabójcza godzina na pobudkę. równo 8:30 w pracy. ponowna rozmowa przy szkle.

hala i album.

wieczór w "po godzinach" na luzie, ale o rzeczach ważnych z P i Z. herbata, tosty, frappe.

oczyszczony z fusów i pełny fajnej energii poszedłem w stronę placu tadzika.

potem już tylko do domu - przelew w sprawie groupon'a, druty i włóczka, w radiu Grosiak o swoich muzycznych inspiracjach i portugalii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz